Recenzja Philips Fidelio NC1

Spisie treści:

Anonim

(Aktualizacja: Wygląda na to, że Philips Fidelio NC1 nie jest już dostępny w sprzedaży online - jednak marka ogłosiła w styczniu nowy Philips Fidelio X3, który ma przyjazną dla audiofilów konstrukcję otwartą, która pozwala na szeroką scenę dźwiękową. Nie można ich jeszcze kupić, ale w którymś momencie tego roku powinny pojawić się na rynku.

W międzyczasie koniecznie sprawdź nasze zestawienie najlepszych słuchawek z redukcją szumów i najlepszych słuchawek nausznych do najlepszych puszek, które możesz kupić w 2022-2023 roku. Oryginalna recenzja znajduje się poniżej:)

Philips to solidny wybór, jeśli chodzi o słuchawki. Kilka lat temu przyznaliśmy Philips Fidelio X2 pełne oceny i chociaż nowszy model Fidelio NC1 nie do końca dorównuje elokwentnemu brzmieniu X2, to nadal są fantastycznym zestawem słuchawek i mają dobry stosunek jakości do ceny.

Chociaż zanim zdecydujesz, że to te dla Ciebie, warto sprawdzić niektóre z nowszych słuchawek z redukcją szumów, które warto wypróbować samodzielnie. Po pierwsze, Sony WH-1000XM3s jest liderem w branży dzięki zmiennym ustawieniom redukcji szumów i obsłudze dźwięku Hi-Res, podczas gdy Bose QuietComfort 35 II zawiera Asystenta Google w samych słuchawkach i od jakiegoś czasu jest ulubionym urządzeniem.

To powiedziawszy, jeśli jesteś przekonany, że Philips Fidelio NC1 jest dla Ciebie, nadal będziesz kupować jedne z najlepszych słuchawek z redukcją szumów na rynku.

Philips Fidelio NC1 zostały stworzone dla osób często podróżujących. Przybywają w pluszowym, twardym etui, aby zapobiec ich zniszczeniu po wrzuceniu do torby, a także ładnie składają się w sobie, dzięki czemu nie zajmują dużo miejsca. Połącz to z przełącznikiem redukcji szumów i praktycznie błagają, aby zostać Twoim nowym kumplem z podróży.

Projekt

Słuchawki Philips Fidelio NC1 wyglądają świetnie. Aluminiowy tył ma lekko cętkowaną konstrukcję, która wygląda i jest najwyższej jakości. Myślę, że to trochę przesada, aby napisać High Definition Audio Philips NC1 po obu stronach słuchawek, ale niewiele to wpływa na wygląd wykonawczy.

Firma Philips zdecydowała się na użycie pianki z pamięcią kształtu na nausznikach, które zostały pokryte miękką skórą. Ta pianka jest również używana w górnej części pałąka, co zapewnia dokładne dopasowanie. To sprawia, że ​​są jednymi z najwygodniejszych słuchawek, z jakich korzystałem. Nawet po dłuższym użytkowaniu ani razu nie poczułem „szczypania” wokół ucha, z którego słyną słuchawki nauszne.

Niewielką wadą tego rozwiązania jest jednak to, że nauszniki raczej przylegają do ucha, niż je obejmują. Prowadzi to do niewielkich wycieków hałasu (o czym mogą zaświadczyć moi współpracownicy) i czasami trzeba wyregulować słuchawki, aby idealnie dopasować je do uszu. Moje uszy mogły jednak oddychać, co sprawiło, że używanie NC1 było absolutną przyjemnością.

Do słuchawek dołączony jest wymienny kabel. Aby upewnić się, że się nie plącze, Philips użył podobnego do liny materiału na kabel, który jest otoczony prostokątnym gniazdem 3,5 mm na obu końcach. Zostały one pozłacane dla lepszej przewodności. Na kablu znajduje się również wbudowany kontroler i mikrofon, który umożliwia przełączanie się między muzyką a połączeniami telefonicznymi.

Jedyną inną rzeczą wartą uwagi w projekcie jest odkryte gniazdo micro USB znajdujące się w dolnej części prawej nausznika oraz niezwykle ważny i raczej unikalny przełącznik ANC (aktywna redukcja szumów) na lewej nauszniku, obok portu jack 3,5 mm .

Z jakiegoś powodu podczas noszenia NC1 musiałem grzebać w pobliżu, aby znaleźć przełącznik ANC. Może to jednak wynikać raczej z moich problemów z reakcją motoryczną niż projektu. Jednak kiedy w końcu go włączyłem, rezultaty były znakomite.

Dzieje się tak, ponieważ firma Philips zdecydowała się na dość nowatorską, „opcjonalną” opcję redukcji szumów. Oznacza to, że jeśli bateria tych słuchawek zasilanych wygaśnie, nadal możesz z nich korzystać, ale bez funkcji redukcji szumów. Wystarczy jednak naładować słuchawki, a one oferują w zamian nawet 30-godzinną redukcję hałasu.

Funkcję ANC słuchawek przetestowałem podczas dwugodzinnego lotu i wyniki były świetne. Po włączeniu ANC zauważalny był brak szumu w tle, a hałas otoczenia samolotu został ograniczony do cichego minimum.

To wszystko dzięki Philipsowi, który zastosował rozwiązanie z ośmioma mikrofonami - cztery na zewnątrz słuchawek, aby przeciwdziałać średnim i wysokim częstotliwościom, a pozostałe cztery wewnątrz, aby blokować niższe dźwięki.

Aby mieć pewność, że w samolocie jesteś całkowicie osłonięty, firma Philips dodała również wtyczkę do samolotu.

Występ

Nawet bez redukcji szumów, seria Philips Fidelio NC1 oferuje oszałamiającą reprodukcję dźwięku.

Do testowania słuchawek wybrałem szereg utworów, które dawałyby pasmo przenoszenia 7-25 000 Hz przyzwoity trening. Ze średniej półki wielokrotnie słuchano „Bored In The USA” księdza Johna Misty. Barwa głosu J Tillmana brzmiała czysto, a fortepian ostry. Głośniki NC1 oferują piękny, zrównoważony, ciepły dźwięk, który udowadnia, że ​​inżynierowie Philipsa nie starali się faworyzować basów w swoim precyzyjnym dostrojeniu.

Żeby jednak mieć pewność, że bas nie jest niedoceniany, posłuchałem ciężkiego Digital Witness St Vincenta i niskich tonów Get Up Young Fathers. Obydwa utwory zostały ponownie przycięte z klarownością, ale wciąż było wystarczająco dużo dudniącego basu, aby 40-milimetrowe przetworniki neodymowe były przyzwoitym treningiem.

Odniosłem wrażenie, że NC1 wolał wypychać muzykę przesiąkniętą wysokimi tonami. Zarówno ciężki hi-hat Happy Idiot z TV On The Radio, jak i Delorean Dynamite Todda Terje rzuciły wyzwanie wysokiemu zakresowi NC1, ale słuchawki przeszły z dobrym skutkiem.

Lubiliśmy

W słuchawkach Philips Fidelio NC1 jest co kochać. Są przyjemne w noszeniu i oferują doskonałą reprodukcję dźwięku. Są także jednymi z najlżejszych i najbardziej kompaktowych słuchawek ANC na rynku.

Jakby tego było mało, wyglądają świetnie. Stylizacja jest premium, dla tych, którzy nie chcą robić zbyt ostrego oświadczenia ze swoimi słuchawkami.

Nie podobało nam się

Czasami zapominasz o wyłączeniu ANC, gdy nie używasz słuchawek. Może to stanowić problem, jeśli zapomnisz o tym regularnie, mimo że jedno ładowanie powinno trwać około 30 godzin.

Wystąpił wyciek hałasu, który może irytować kolegów z pracy lub osoby podróżujące w pobliżu Twoich uszu.

Ostateczny werdykt

Słuchawki Philips Fidelio NC1 to doskonałe uzupełnienie oferty słuchawek Philips. Najlepiej nadają się dla osób często podróżujących, które nie chcą nosić ze sobą ogromnych puszek przez cały czas, ale także nie chcą iść na kompromis w zakresie jakości dźwięku.

Oferują znakomity dźwięk, który jest zbalansowany i ciepły i chociaż bardzo chciałbym zobaczyć zasięg bezprzewodowy, kabel oferowany w miksie jest na tyle zręczny, że nie trzeba się o to martwić. Na targach CES była prezentowana wersja słuchawek z piorunowym kablem, więc z tej serii czeka jeszcze więcej innowacji.

Firma Philips stworzyła parę słuchawek o wartości 260 USD / 250 GBP (około 350 USD), które są więcej niż warte swojej ceny naklejek.